Pilot Tu-154M bohaterem narodowym – ścinał skrzydłem drzewa i wylądował VIDEO

2010-09-08 18:15

To prawdziwy cud! W republice Komi w północno-wschodniej Rosji awaryjnie lądował tu-154, bardzo podobny do tego, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem. Kapitana okrzyknięto bohaterem - posadził maszynę w podobnych warunkach, w których lądowali piloci polskiego tupolewa, za to bez prądu, bez przyrządów i bez paliwa, którego zostało mu na jedynie 30 minut lotu. Nikomu nic się nie stało.

Samolot tu-154M linii lotniczych Ałrosa leciał z Jakucji na dalekiej Syberii do Moskwy. Piloci i pasażerowie mieli wyjątkowego pecha. Na pokładzie doszło do jednoczesnej awarii najważniejszych urządzeń.

W jednej chwili wysiadły trzy z czterech generatorów prądu, popsuła się też pompa paliwa. W momencie lądowania na opuszczonym lotnisku w miejscowości Iżma (republika Komi) pilot nie mógł korzystać z nawigacji, nie miał łączności z kontrolerem, nie było też prądu. Ze względu na awarię pompy, paliwa zostało mu na zaledwie pół godziny lotu.

Patrz też: Rzecznik rządu, Paweł Graś ironizuje: Ktoś nadpiłował skrzydło tupolewa

Na szczęście, dzięki umiejętnościom kapitana, cała historia zakończyła się szczęśliwie. Choć pilot ciął skrzydłami wierzchołki drzew i posadził tupolewa dopiero za pasem do lądowania, maszyna nie ma praktycznie żadnych uszkodzeń i najprawdopodobniej wróci do służby. 72 pasażerom i 9 członkom załogi nic się nie stało.

Opisywane przez rosyjskie media okoliczności wypadku przypominają warunki, w jakich lądowali polscy piloci prezydenckiego tupolewa, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Ich sytuacja była wręcz bardziej komfortowa - mieli kontakt z kontrolą lotów, instalacja elektryczna samolotu prawdopodobnie działała jak należy, nie było problemów z paliwem.



Przeczytaj koniecznie: Macierewicz: Mordowano pasażerów tupolewa? Mogło tak być

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają